Nie chyba osoby, która nie kojarzyłaby Gdańska ze słynnym Żurawiem. Wpisany na stałe w krajobraz starego miasta budynek, liczy sobie już ponad 560 lat. Warto zauważyć, że jego obecny kształt, jest praktycznie tym, co można było oglądać pierwotnie. Będący zarówno bramą, jak i źwigiem, Żuraw pełnił także funkcjęobronną. Wyposażony w lekkie armaty, stał na straży portu. Fenomen budowli leży jednak w jej funkcji dźwigowej. Genialne jak na ówczesne czasy rozwiązanie, pozwalało podnosić na każdym haku do dwóch ton, czyli cztery tony łącznie. Dziś nie jest to okazały wnik, ale dawniej, robił imponujące wrażenie. Wciąż jednak jest to największy historyczny dźwig na świecie. Ciekawie rozwiązano mechanizm podnoszący - wewnątrz umieszczono cztery bębny, w których chodzili ludzie (zasada działania była identyczna jak w przypadku chomika spacerującego po specjalnym kółku w klatce). Warto też zauważyć, że "dźwigowi" byli dobrze opłacanymi pracownikami, a nie jak zdarza się słyszeć - niewolnikami. W 1945 roku, po wkroczeniu Armii Czerwonej Żuraw spłonął, podobnie jak większość budynków w Gdańsku. Na szczęście udało się odtworzyć zabytek, praktycznie w identycznym stanie. Dziś mieści się tu oddział Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku.

[ link ]